Pewnie część z was pamięta jeszcze mój wpis o soczewkach. Byłam nimi strasznie podekscytowana, ponieważ to moje pierwsze kolorowe i strasznie mi się spodobały. Jednak mimo zachwytu wizualnym efektem, muszę napisać, że pieniądze wyrzucone w błoto.
To wersja miesięczna, zamierzałam je nosić codziennie. Niestety już przy pierwszym założeniu poczułam duży dyskomfort. Widziałam jakby przez mgłę. Szukałam informacji w temacie, ludzie piszą o źle dobranych parametrach. Jednak ja byłam u okulisty, mam wszystko zapisane i wybrałam te odpowiednie do mojej budowy oka. Są to dla mnie soczewki korekcyjne. Nie polecałabym noszenia ich dla zabawy. Uwierzcie mi, że dobry wzrok to skarb, nie warto ryzykować.
Wracając, po jakimś czasie oczy się przyzwyczajały no ale, zaczynały po prostu boleć. O ile w zwykłych soczewkach spędzam cały dzień i wszystko jest w porządku, tak w tym wypadku godzina dwie i było bardzo niewygodnie. W świetle dziennym radziły sobie, przy komputerze praca nie była możliwa. Ich cena jest dosyć wysoka. Tyle płacę za soczewki na trzy miesiące. Póki co jestem zniechęcona. Może jeszcze kiedyś się zdecyduję. Wyglądają naprawdę świetnie i dodają dużo uroku. Odcień jest naturalny nie sądzę żeby ktoś bez przyglądania się, domyślił się, że mam soczewki. Ja mam jasną tęczówkę, ławo kolor zmienić, nie jestem pewna, czy u osób o ciemnych oczach to zadziała.
Co myślicie? Macie jakieś rady albo sprawdzone kolorowe soczewki?